Tomasz Baszkowski - radca prawny, kancelaria prawna Poznań
Profesjonalne usługi i wieloletnie doświadczenie

Glosa do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 5 maja 2004 r. ( P 2/2003)

08
04
2010

GLOSA
do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 5 maja 2004 r.
( P 2/2003)

1. Art. 32 ust. 6 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. – Prawo prasowe (Dz. U. 1984 r. Nr 5 poz. 24, Dz. U. 1988 r. Nr 41 poz. 324, Dz. U. 1989 r. Nr 34 poz. 187, Dz. U. 1990 r. Nr 29 poz. 173, Dz. U. 1991 r. Nr 100 poz. 442, Dz. U. 1996 r. Nr 114 poz. 542, Dz. U. 1997 r. Nr 88 poz. 554, Dz. U. 1997 r. Nr 121 poz. 770, Dz. U. 1999 r. Nr 90 poz. 999, Dz. U. 2001 r. Nr 112 poz. 1198, Dz. U. 2002 r. Nr 153 poz. 1271) w zakresie, w jakim zabrania komentowania tekstu sprostowania w tym samym numerze lub audycji, w której sprostowanie to zostało opublikowane, jest zgodny z art. 31 ust. 3 w związku z art. 54 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, z art. 10 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności oraz z art. 19 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych.

2. Art. 46 ust. 1 w związku z art. 32 ust. 6 ustawy powołanej w punkcie

1 w zakresie, w jakim nie definiując pojęcia sprostowania i odpowiedzi, zakazuje pod groźbą kary komentowania tekstu sprostowania w tym samym numerze lub audycji, w której sprostowanie to zostało opublikowane, jest niezgodny z art. 2 i art. 42 ust. 1 Konstytucji przez to, że nie zachowuje wymaganej precyzji określenia znamion czynu zagrożonego karą.

I. Podstawą do wszczęcia postępowania w przedmiotowej sprawie było skierowanie do TK pytania prawnego przez Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w trybie art. 193 Konstytucji. Sąd ten, przedstawił Trybunałowi Konstytucyjnemu pytanie prawne o zgodność art. 32 ust. 6 od pierwszego średnika do kropki ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. – Prawo prasowe (Dz. U. 1984 r. Nr 5 poz. 24 ze zm.; dalej: Prawo prasowe) – „tekst sprostowania nie może być komentowany w tym samym numerze lub audycji; nie odnosi się to do odpowiedzi; nie wyklucza to jednak prostej zapowiedzi polemiki lub wyjaśnień” z art. 31 ust. 3 w zw. z art. 54 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, art. 10 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności oraz art. 19 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych. Wątpliwości składu orzekającego co do zgodności wskazanego powyżej przepisu z Konstytucją pojawiły się w związku z rozpatrywaną sprawą redaktor naczelnej gazety „Nowe Życie Pabianic” Magdaleny H. oskarżonej o trzy grupy czynów: 1) niepublikowanie i spóźnione publikowanie sprostowań, 2) publikowanie sprostowań opatrzonych komentarzem, 3) publikowanie odpowiedzi ze skrótami osłabiającymi jej znaczenie lub zniekształcającymi intencję autora, tj. przestępstwa z art. 46 ust. 1 Prawa prasowego.

Spośród wypowiedzi uczestników postępowania istotne dla glosowanego wyroku miały złożone na piśmie stanowiska Sądu Rejonowego jak i Prokuratora Generalnego. Sąd Rejonowy argumentował, iż swobodna wymiana poglądów jest nie tylko warunkiem samorealizacji jednostki, ale również jednym z filarów demokratycznego społeczeństwa i podstawą jego rozwoju. Wskazywał również, iż ustawodawca jest niekonsekwentny, różnicując w sposób niedający się racjonalnie wytłumaczyć kwestię dopuszczalności komentowania w tym samym numerze lub audycji sprostowań oraz odpowiedzi i pozwalając na komentowanie tych ostatnich.

Prokurator Generalny podzielił pogląd Sądu Rejonowego, iż zakaz komentarzy do sprostowań stanowi ograniczenie prawa do swobody wypowiedzi wskazując jednak, że ograniczenie to służy i jest przydatne do realizacji wymienionych w art. 31 ust. 3 Konstytucji wartości, takich jak porządek publiczny oraz prawa i wolności innych osób. Ograniczenie to nie jest jednak nadmierne.

Wezwany przez TK do doprecyzowania pytania prawnego Sąd Rejonowy, wskazał, iż przedmiotem pytania jest także art. 46 ust. 1 w związku z art. 32 ust. 6 Prawa prasowego z punktu widzenia zgodności z art. 2 i art. 42 ust. 1 Konstytucji. Sąd podkreślił, iż wymagany stopień precyzji przepisów karnych musi być szczególnie wysoki w sprawach, w których przepisy te stanowią ograniczenie konstytucyjnych praw i wolności. Zdaniem Sądu Rejonowego przepis art. 46 ust. 1 Prawa prasowego w zakresie, w jakim przewiduje odpowiedzialność za naruszenie zakazu natychmiastowego komentowania sprostowań, jest niezgodny z art. 2 i art. 42 ust. 1 Konstytucji (nullum crimen sine lege certa). Przewiduje on karę za natychmiastowe komentowanie „sprostowań”, ale już nie „odpowiedzi”. Wymaga w ten sposób od obywatela oceny, czy dana wypowiedź jest sprostowaniem, czy odpowiedzią. Płynna granica pomiędzy obydwiema formami reakcji na krytykę prasową utrudnia ich rozróżnienie i może zniechęcać obywateli do korzystania z prawa do natychmiastowego komentowania odpowiedzi.

Prokurator Generalny przyznał, iż wyznaczenie precyzyjnej granicy między odpowiedzią a sprostowaniem – w rozumieniu Prawa prasowego – nastręczać może trudności w praktyce. Należy jednak zakładać, że stanowisko redaktora naczelnego – z którym wiążą się obowiązki w zakresie dokonywania kwalifikacji wypowiedzi będących reakcją na publikacje prasowe – powierzane jest osobom z odpowiednim doświadczeniem zawodowym. Zdaniem Prokuratora Generalnego najbardziej istotna jest jednak okoliczność, iż odpowiedzialność karna redaktora naczelnego jest czynnikiem wymuszającym poszanowanie reguł funkcjonowania prasy, niezależnie od tego, kto domaga się ochrony swoich praw i jaka jest jego pozycja w konfrontacji z mediami.

II. Trybunał Konstytucyjny rozpatrując sprawę , podejmując rozstrzygnięcie , a następnie formułując uzasadnienie do wyroku musiał rozważyć i rozstrzygnąć co najmniej trzy istotne zagadnienia: po pierwsze, ustalić czy w trybie odpowiedzi na pytanie prawne dopuszczalne jest poddanie kontroli nie tylko art. 46 ust. 1 lecz również części przepisu art. 32 ust. 6 Prawa prasowego, który nie jest przepisem karnym i nie może być nie może być podstawą orzeczenia w sprawie, po drugie zbadać, czy ustanowiony w Prawie prasowym zakaz komentowania sprostowań spełnia wszystkie kryteria nałożone przez przepisy Konstytucji, Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności oraz Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, po trzecie: ustalenie, czy możliwa jest rekonstrukcja normy karnej ujętej w art. 46 ust. 1 w związku z art. 32 ust. 6 Prawa prasowego, a tym samym, czy ww. artykuły nie naruszają postanowień art. 2 i art. 42 ust. 1 Konstytucji.

1. W przedmiotowej sprawie problem poddania kontroli TK części przepisu art. 32 ust. 6 Prawa prasowego pojawił się w związku z faktem, iż wskazany w pytaniu prawnym art. 32 ust. 6 Prawa prasowego określający warunki publikacji sprostowań nie może stanowić podstawy prawnej jednostkowego rozstrzygnięcia sprawy toczącej się przed Sądem Rejonowym. W myśl art. 193 Konstytucji, każdy sąd może przedstawić Trybunałowi Konstytucyjnemu pytanie prawne co do zgodności aktu normatywnego z Konstytucją, ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi lub ustawą, jeżeli od odpowiedzi na pytanie prawne zależy rozstrzygnięcie sprawy toczącej się przed sądem. Kontrola konstytucyjności dokonywana w tym trybie wymaga wykazania związku między konstytucyjnością kontrolowanego aktu a rozstrzygnięciem sprawy przez sąd. Zgodnie z art. 193 Konstytucji „od odpowiedzi na pytanie (ma) zależeć rozstrzygnięcie sprawy toczącej się przed sądem”. Zależność, o którą w tym przepisie Konstytucji chodzi, ma charakter szerszy i mniej skonkretyzowany, niż wymaganie zawarte w jej art. 79, w stosunku do skargi konstytucyjnej . Trybunał w uzasadnieniu wskazał, iż sąd zadający pytanie o konstytucyjność, może jako przedmiot wątpliwości wskazać każdy przepis, którego wykorzystanie sąd zobowiązany jest rozważyć w trakcie przebiegu interpretacji i stosowania prawa, a więc przy poszukiwaniu przez sąd normy jednostkowego rozstrzygnięcia sprawy. Tym samym Trybunał podtrzymał ukształtowane w doktrynie i orzecznictwie stanowisko, iż dopuszczalne jest czynienie przedmiotem pytania prawnego każdego przepisu, który jest niezbędny dla rekonstrukcji przepisu zawierającego niekompletną normę prawnokarną, znajdującą bezpośrednie zastosowanie w sprawie rozpatrywanej przez sąd. Z poglądem tym należy się całkowicie zgodzić.

2. Problematyka zakazu komentowania sprostowań, była w przedmiotowej sprawie zagadnieniem kluczowym. We wniosku zawierającym pytanie prawne, Sąd Rejonowy wyraził pogląd, iż ww. zakaz jest niezgodny z przepisami rangi ponadustawowej gwarantującymi prawo do swobody wypowiedzi. Jest wprawdzie przewidziany przez ustawę w celu ochrony porządku publicznego, a dodatkowo praw i wolności innych osób, ale stanowi nadmierne ograniczenie wolności słowa, które nie jest konieczne w demokratycznym społeczeństwie.

Analizując glosowany wyrok należy zadać pytanie o miejsce i rolę wolności wypowiedzi w porządku prawnym. Pośród praw człowieka, gwarantowanych przez wskazane w tezie Konwencję o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych jak również Konstytucje , swoboda wypowiedzi odgrywa rolę szczególną. . Wolność ta jest ściśle związana z pojęciem demokratycznego społeczeństwa, które to bez swobody wyrażania opinii nie mogłoby prawidłowo funkcjonować. Wolność słowa umożliwia również uzyskanie przez społeczeństwo informacji o działaniach władzy, co pozwala na jej kontrolowanie. Trzeba mieć na uwadze, iż swoboda wypowiedzi nie jest absolutna i może, a niekiedy musi podlegać ograniczeniom, ze względu na dobro państwa i całego społeczeństwa. Jak trafnie zauważył Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 12 listopada 2003 r. sygn.akt. V KK 52/2003 wolność prasy jest jedną z „wolności politycznych”, które w praktyce mogą doznawać ograniczeń z uwagi na konieczność zapewnienia wolności jednostki. Tak więc wolność prasy nie ma i nie może mieć charakteru absolutnego, nie może mieć postaci nieskrępowanej niczym swobody działania, a tym bardziej nie sposób jej traktować jako samoistnego źródła wartości .

Zgodzić się należy ze zdaniem Trybunału, iż ograniczenia swobody wypowiedzi muszą być sformułowane w sposób czyniący zadość wymaganiom konstytucyjnym. Jakkolwiek konstytucyjną podstawę ochrony swobody wypowiedzi stanowi art. 54 ust. 1 Konstytucji, głosząc, iż każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji, niemniej jednak, normę tą należy analizować z uwzględnieniem postanowień art. 31 ust. 3 Konstytucji, wskazujących iż ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.

Każde demokratyczne państwo ma obowiązek tworzenia warunków swobody wyrażania opinii, jak również chronić możliwości korzystania z niej, zapewniając równowagę stron.

Uregulowania zawarte w Konstytucji są zgodne z regulacjami międzynarodowymi. Artykuł 10 ust. 1 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności stanowi, iż każdy ma prawo do swobody wypowiedzi . Prawo to obejmuje wolności posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe. W myśl ust. 2 art. 10 Konwencji „korzystanie z tych wolności pociągających za sobą obowiązki i odpowiedzialność może podlegać takim wymogom formalnym, warunkom, ograniczeniom i sankcjom, jakie są przewidziane przez ustawę i niezbędne w społeczeństwie demokratycznym w interesie bezpieczeństwa państwowego, integralności terytorialnej lub bezpieczeństwa publicznego, ze względu na konieczność zapobieżenia zakłóceniu porządku lub przestępstwu, z uwagi na ochronę zdrowia i moralności, ochronę dobrego imienia i praw innych osób oraz ze względu na zapobieżenie ujawnieniu informacji poufnych lub na zagwarantowanie powagi i bezstronności władzy sądowej”.

Dopuszczalne ograniczania swobody wypowiedzi w Międzynarodowym Pakcie Praw Obywatelskich i Politycznych ujęto w art. 19 ust. 3 wskazując, iż realizacja prawa do swobodnego wyrażania opinii „pociąga za sobą specjalne obowiązki i specjalną odpowiedzialność. Może ona w konsekwencji podlegać pewnym ograniczeniom, które powinny być jednak wyraźnie przewidziane przez ustawę i które są niezbędne w celu: a) poszanowania praw i dobrego imienia innych; b) ochrony bezpieczeństwa narodowego lub porządku publicznego albo zdrowia lub moralności publicznej”. Słusznie Trybunał zwrócił uwagę na fakt, iż w świetle cytowanego przepisu umowy międzynarodowej warunki, którym odpowiadać mają ograniczenia, by można je było uznać za dopuszczalne, nie muszą być „konieczne w państwie demokratycznym”, co pozwala stwierdzić, że korzystanie z wyrażonego w Międzynarodowym Pakcie Praw Obywatelskich i Politycznych prawa do swobodnego wyrażania opinii, które w myśl ust. 2 art. 19 obejmuje „swobodę poszukiwania, otrzymywania i rozpowszechniania wszelkich informacji i poglądów, bez względu na granice państwowe, ustnie, pismem lub drukiem, w postaci dzieła sztuki bądź w jakikolwiek inny sposób według własnego wyboru”, podlegać może dalej idącym ograniczeniom, niż wynika to z bardziej restrykcyjnego pod tym względem art. 31 ust. 3 Konstytucji.

Tak więc, ograniczenie swobody wypowiedzi musi być: przewidziane przez prawo, dokonane w celu prawowitym, konieczne w demokratycznym społeczeństwie. Konstytucja dodatkowo wymaga, by nienaruszona pozostała istota chronionego prawa.

W tym miejscu należy wspomnieć również o przemilczanym w uzasadnieniu wyroku Trybunału akcie prawnym, wyznaczającym międzynarodowe standardy sprostowań prasowych, jakim jest Konwencja ONZ z dnia 16 grudnia 1952 r. dotycząca Międzynarodowego Prawa do Sprostowań. Weszła ona w życie 24 sierpnia 1962 r., niemniej jednak do dnia dzisiejszego Polska jej nie ratyfikowała. W art. 2 Konwencji wskazano na wymagania jakie postawiono korespondentom i agencjom informacyjnym  ( m.in. prasie, telewizji ) w zakresie sprostowań. Regulacja wymaga, aby przekazywali oni fakty bez oznak dyskryminacji, we właściwym kontekście, by tym samym wypromować szacunek dla praw człowieka i podstawowych swobód, międzynarodowego zrozumienia, współpracy jak i przyczynić się do utrzymania międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. Na autorów przekazu nałożony został obowiązek publikacji sprostowania w sposób odpowiedni do zamieszczonego materiału , w każdym przypadku przekazu zniekształconego bądź fałszywego. Komunikat winien być nadany w nawiązaniu do przedstawionego materiału, bez komentarza bądź jakiegokolwiek wyrażenia opinii. Treść sprostowania nie powinna być dłuższa niż to konieczne by poprawić niedokładności bądź zniekształcenia.

O wiele bardziej skomplikowana jest poruszona w uzasadnieniu wyroku Trybunału, kwestia zakazu komentowania sprostowań w polskim Prawie prasowym. Wolna prasa realizuje prawo obywatela do rzetelnej – czyli prawdziwej, uczciwej, jasnej, niewprowadzającej w błąd, odpowiedzialnej informacji. Jakkolwiek beneficjentami wolności prasy są w pierwszej kolejności dziennikarze, to jednak pamiętać należy, że służyć ma ona całemu społeczeństwu. Korzystając z wolności prasy dziennikarze nie mogą posługiwać się nią bez ograniczeń. Nie wolno im także stawiać barier i hamulców, blokujących możliwość odniesienia się zainteresowanych do treści opublikowanych w prasie drukowanej lub emitowanej przez radio bądź telewizję. Prawo sprostowania i odpowiedzi, gwarantowane w polskim systemie prawnym przez treść art. 31 Prawa prasowego, stanowi jedną z gwarancji wolności prasy. Warunki opublikowania sprostowania lub odpowiedzi określa art. 32 Prawa prasowego. W niektórych europejskich systemach prawnych prawo do sprostowania jest jedną z zasad konstytucyjnych. Na wagę instytucji sprostowań zwracał także uwagę Europejski Trybunał Praw Człowieka . W wydanej dnia 2 lipca 1974 r. rezolucji (26) Komitetu Ministrów Rady Europy uznano za pożądane, by dostarczyć jednostkom odpowiedni sposób ochrony przeciw opublikowaniu informacji zawierającej niedokładne fakty o nich i dać im środek obrony przeciwko opublikowaniu informacji, zawierających fakty i opinie, wkraczające w prywatne życie , bądź stanowiące atak na jej godność , honor bądź reputację.

Ustawodawca polski posługuje się pojęciami „sprostowanie” i „odpowiedź”, których to terminów nie definiuje, pozostawiając te kwestie doktrynie i judykaturze. Jak dotąd nie wypracowano jednak jednoznacznych i powszechnie akceptowanych definicji tych terminów. Nie wytyczono przy tym precyzyjnych granic pomiędzy sprostowaniem a odpowiedzią. Fakt ten, wobec różnych wymogów stawianych przez ustawę sprostowaniu i odpowiedzi rodzi poważne nieporozumienia. Zauważyć należy również, że w ustawodastwie światowym obok terminów „sprostowanie” i „odpowiedź” używa się innych takich jak : „wyjaśnienie”, „zaprzeczenie”, „przeciwstawienie”, „ odpowiedź prostująca”, „oświadczenie prostujące”. W polskim prawie a art. 24 § 1 k.c. pojawia się termin „oświadczenie odpowiedniej treści” , dosyć swobodnie interpretowane przez judykaturę, publicystykę prawniczą a nawet doktrynę jako sprostowanie, mimo iż nie pełni ona takiej funkcji. W istniejących na świecie systemach prasowych wyróżnia się dwa modele sprostowań: polemiczny – zwany francuskim i ustalający nazwany niemieckim. Kryterium podziału stanowi przedmiot sprostowania . W modelu polemicznym samo wymienienie w prasie daje zainteresowanemu prawo do korzystania ze środka ochrony jakim jest odpowiedź ( résposne), pozwalając na polemikę zarówno z faktami jak i ocenami zawartymi w prostowanej publikacji. W modelu ustalającym prostować można jedynie fakty .Możliwość opatrywania niektórych faktów komentarzem jest ściśle reglamentowana.

W polskim systemie prawnym Prawo prasowe przewiduje zasadniczo dwa sposoby reglamentowanej ustawowo reakcji na teksty opublikowane w prasie, a mianowicie: instytucję sprostowania i instytucję odpowiedzi. W obszarze prawa cywilnego (art. 24 § 1 kc) pojawia się określenie „oświadczenie odpowiedniej treści”, dość swobodnie interpretowane przez judykaturę, publicystykę prawniczą, a nawet doktrynę jako „sprostowanie”, mimo że nie spełnia takiej funkcji. Niereglamentowaną przez prawo reakcją na opublikowany materiał prasowy jest polemika, mająca charakter wypowiedzi w – prowadzonej na łamach środków społecznego przekazu – dyskusji. Forma polemiki i zasady jej publikowania nie są określone przez prawo. Polska ustawa wskazuje, iż „sprostowaniem” jest rzeczowa, odnosząca się do faktów wypowiedź, zawierająca korektę wiadomości podanej przez prasę, którą prostujący uznaje za nieprawdziwą lub nieścisłą. „Odpowiedzią” w rozumieniu Prawa prasowego jest rzeczowa odpowiedź dotycząca zawartych w materiale prasowym stwierdzeń, jednakże wyłącznie tych, które zagrażają dobrom osobistym (art. 31 prawa prasowego). Tak więc sprostowanie odnosi się wyłącznie do faktów, natomiast odpowiedź dotyczy przede wszystkim ocen, chociaż może także dotyczyć faktów. Wypowiedzi, które nie są sprostowaniami i nie stanowią odpowiedzi na stwierdzenia zagrażające dobrom osobistym, lecz przeczą tezom lub argumentacji materiału prasowego, mają charakter polemiki. Ustawa – Prawo prasowe wymaga, aby zarówno „sprostowanie”, jak i „odpowiedź” miały charakter rzeczowy. Przez pojęcie „rzeczowość” należy rozumieć: konkretność, zwartość i jasność wypowiedzi. Spełnienie przez sprostowanie i odpowiedź kryterium rzeczowości jest nader istotne, zważywszy iż stanowi ono jeden z wymogów przewidzianych w art. 31 Prawa prasowego. W doktrynie podkreślono niejednokrotnie, iż etymologia słowa „sprostowanie” ma znaczenie pejoratywne, silnie sugerując racje prostujących, a tym samym błąd środków społecznego komunikowania . Ubocznym efektem tego stanu rzeczy jest mniej lub bardziej uświadomione dążenie do traktowania „sprostowania” jako środka korekty oczywistych pomyłek rzeczowych, a nie wypowiedzi, w których zainteresowany przedstawia przebieg wydarzeń odmiennie niż to uczyniono w materiale prasowym. Za takim właśnie – błędnym – traktowaniem sprostowań przemawia jeszcze to, iż art. 31 Prawa prasowego wymaga, aby sprostowanie korygowało wiadomości nieprawdziwe i nieścisłe. Jako bezpodstawną należy uznać tendencję zmierzającą do zobiektywizowania „nieprawdziwości” lub „nieścisłości” wiadomości. Jak trafnie wyraził prof. Jacek Sobczak – przyjęcie kryterium obiektywności zmu¬sza redaktora naczelnego do dokonania wstępnej oceny, czy wiadomość, której korekty domaga się autor sprostowania jest pra¬wdziwa i ścisła – czy też pozbawiona tych cech. Z treści art. 31 pkt. 1 Prawa prasowego nie wynika aby redaktorowi naczelnemu przysługiwało tego ro¬dzaju prawo wstępnej kontroli prawdziwości i ścisłości prostowanych wiadomości. Wręcz przeciwnie wykładnia tego przepisu zdaje się pro¬wadzić raczej do wniosku, iż żądający sprostowania może to czynić w stosunku do tych wiadomości, które według jego wiedzy i przekonania są nieprawdziwe lub nieścisłe. (Tak więc np. może on domagać się sprostowania wiadomości, że II wojna światowa rozpoczęła się 1.IX.1939 r. poprzez stwierdzenie, że stało się to 3 lub 17.IX.1939 r ) . Przyjmuje się, iż sprostowanie ma umożliwić zainteresowanemu przedstawienie własnej wersji wydarzeń. Nakazując odnoszenie się do faktów ustawodawca zezwala jednak prostującemu wiadomość na przedstawienie opinii publicznej tego jak te fakty odbiera . Tak więc sprostowanie z natury rzecz służy przedstawieniu przez prostującego jego subiektywnego punktu widzenia.

Przedstawiony w pytaniu prawnym problem dopuszczalności komentowania nadesłanej przez zainteresowanego treści jest – jak słusznie przyznał Trybunał, jednym z najbardziej kontrowersyjnych, znanych od dawna problemów związanych ze sprostowaniem. Istotą problemu jest możliwość łatwego naruszenia równowagi sił, jaką ma zapewnić sprostowanie. Właściwie zredagowany komentarz może nie tylko osłabić wymowę sprostowania, lecz nawet ośmieszyć prostującego. Odnotować należy, iż zakaz umieszczania komentarzy do sprostowania nie ma charakteru całkowitego, gdyż dopuszczalny jest komentarz w następnym numerze lub periodyku. Zapowiedź komentarza może być umieszczona w tym samym numerze co sprostowanie.

Jak trafnie podkreślił Prokurator Generalny Prawo prasowe nie pozbawia czytelnika możliwości poznania wszystkich argumentów stron, albowiem nie zakazuje całkowicie komentowania sprostowania, a jedynie opóźnia jego publikację . Trybunał uznał, iż rozwiązanie przyjęte w badanych przepisach , jest zgodne z art. 31 ust. 3 w związku z art. 54 ust. 1 Konstytucji, jak również art. 10 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności i art. 19 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych.

W tym miejscu należy podkreślić, iż wyraźny zakaz umieszczania komentarza do sprostowań w tym samym numerze bądź audycji służy interesom jednostki, która złożyła wniosek o umieszczenie sprawozdania. Wolna prasa ma służyć człowiekowi i obywatelowi, spełniając funkcję informacyjna i kontrolną. Dziennikarze nie mogą przy tym zapominać, że wolność ta nie służy tylko im ( znaczna jej część została zresztą już dawno „zawłaszczona „ przez redaktorów naczelnych i właścicieli pism , w praktyce wskazujących cele dziennikarskich ataków) . Naczelną zasadą zawartą w Deklaracji Paryskiej tj. w Międzynarodowych Zasadach Etyki Zawodowej w Dziennikarstwie jest prawo ludzi do prawdziwej informacji i swobodnego wyrażania się . Deklaracja nakazuje zapewnić dostęp publiczności do środków społecznego przekazu , w tym zwłaszcza prawo do sprostowania. Środki społecznego przekazu dysponują potężnym zapleczem technicznym, umożliwiającym natychmiastowe emisje audycji bądź też publikację materiału. Jednostka – osoba składająca sprostowanie, nie dysponująca takimi środkami technicznymi, ma zdecydowanie mniejsze możliwości przedstawienia swoich racji i dotarcia do odbiorcy. Wprowadzone ograniczenie czasowe dotyczące odniesienia się do sprostowania w formie komentarza jest zatem ułatwieniem dla osoby prostującej, pozwalającym zachować względną równowagę sił. Zgodzić się należy z poglądem Trybunału, iż gdyby dopuszczalny był komentarz do sprostowania, czyli wypowiedzi rzeczowej odnoszącej się wyłącznie do faktów w tym samym numerze czy audycji, należałoby zastosować ograniczenia co do wypowiedzi komentującej, analogiczne do tych, które istnieją wobec sprostowania. Sama definicja sprostowania wprowadza jej ograniczenia, podczas gdy komentarz jest wypowiedzią ocenną, więc dużo bardziej dowolną i pozbawioną ograniczeń. Zamiast stosowania tego rodzaju zabiegów, które mogłyby być daleko bardziej restrykcyjne dla komentatora niż obecne rozwiązanie, ustawodawca zdecydował się jedynie na odsunięcie w czasie wypowiedzi autora danego tekstu czy audycji. Zgadzam się z poglądem, iż takie rozwiązanie jest korzystne dla obu stron – zarówno autora pierwotnej wypowiedzi, jak i autora sprostowania. Podkreślenia wymaga, jak trafnie zauważył Trybunał, iż zaskarżony przepis nie narusza prawa społeczeństwa do rzetelnej informacji. Ustawodawca przewidział bowiem iż w tekście sprostowania może zostać umieszczona informacja zapowiadająca polemikę lub wyjaśnienia w kolejnym numerze czasopisma czy w kolejnej audycji. Tak więc jeśli więc odbiorca wypowiedzi jest zainteresowany dalszą debatą na dany temat, ma zapewnioną informację o tym, czy będzie się ona toczyć. Informacja tego rodzaju zabezpiecza dodatkowo czytelnika przed ryzykiem przyjęcia założenia, że przedstawione w sprawozdaniu wiadomości są obiektywnie prawdziwe.

Za słuszne uznać należy poglądy przedstawicieli doktryny , iż brak ścisłych, precyzyjnie wytycznych granic między sprosto¬waniem a odpowiedzią może prowadzić do sytuacji, że wypowiedź osoby domagającej się sprostowania będzie zawierała obok elemen¬tów sprostowania także treści kwalifikujące ją jako odpowiedź, w rozu¬mieniu art. 31 pkt 2 Prawa prasowego, a nawet przydające jej cechy polemiki. W takiej sytuacji, jakkolwiek nie wynika to wprost z treści ustawy, redaktor naczelny winien zwrócić uwagę na ten fakt autorowi domagającemu się sprostowania, wyjaśniając jednoznacznie odmienne reguły publikowania sprostowań i odpowiedzi. Sprostowania zawierające w swej tre¬ści elementy odpowiedzi, w rozumieniu art. 31 pkt 2 Prawa prasowego należy publikować według zasad regulujących zamieszczanie odpowiedzi. Płynna granica pomiędzy sprostowaniem i odpowiedzią nie powinna umożli¬wiać redakcji dowolnego kwalifikowania otrzymanego tekstu, czyniąc reguły publikacji przewidziane w rozdziale 5 Prawa prasowego. i zawarte tam gwa¬rancje iluzorycznymi.

III. Kierunek tezy 2 glosowanego wyroku zasługuje na baczną uwagę. Trybunał odniósł się bowiem do kwestii o doniosłym znaczeniu dla działań redaktorów naczelnych i ich ewentualnej odpowiedzialności karnej w zakresie sprostowań ,które wcześniej nie były przedmiotem analizy w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego.

W polskim systemie prawnym pojęcia „sprostowanie” i „odpowiedź” służą oznaczeniu reakcji na opublikowane w prasie informacje w sposób reglamentowany przez ustawę. W świetle poglądów doktryny , sprostowanie jest rzeczową , odnoszącą się do faktów wypowiedzią, zawierającą korektę wiadomości podanej przez prasę , którą prostujący uznaje za nieprawdziwą bądź nie ścisła. Odpowiedzią jest natomiast rzeczowa odpowiedź dotycząca zawartych w materiale prasowym stwierdzeń, jednak wyłącznie tych , które zagrażają dobrom osobistym. Sprostowanie odnosi się wyłącznie do faktów, natomiast odpowiedź dotyczy w pierwszym rzędzie ocen, chociaż może także dotykać faktów. Różnica między sprostowaniem a odpowiedzią związana jest z odrębnościami w zakresie warunków ich publikacji. Tekst sprostowania nie może być komentowany w tym samym numerze lub audycji, w której został opublikowany. Naruszenie zakazu stanowi w myśl art. 46 ust. 1 Prawa prasowego znamię czynu zabronionego pod groźbą kary. Dobrem chronionym dyspozycją art. 46 są interesy osób fizycznych i prawnych i innych podmiotów. Wspomniane dobra muszą być naruszone lub chociażby zagrożone publikacją prasową. Art. 46 stoi na straży prawdziwości i ścisłości informacji prasowych oraz wolności prasy pojmowanej nie tylko jednak jako służącej jedynie dziennikarzowi, wydawcom i właścicielom prasy, wolności nieskrępowanego przekazywania wiadomości oraz opinii, lecz także możliwość zapoznania się odbiorcy z prawdziwymi danymi i bezstronnymi opiniami.

Jakkolwiek podzielam pogląd zawarty w uzasadnieniu TK, iż określenie czy nadesłane do redakcji pismo jest sprostowaniem czy też odpowiedzią jest niekiedy trudne, niemniej jednak nie zgadzam się z argumentacją, iż brak wyraźnych kryteriów powoduje, że korzystanie z wolności wyrażenia poglądów przez podmiot odpowiedzialny za ich publikacje obarczone jest znacznym ryzykiem związanym z odpowiedzialnością karną redaktora. Istnieje jedynie teoretyczna możliwość określenia pojęć „sprostowanie” i „odpowiedź” – co i tak nie gwarantuje, iż aparat pojęciowy będzie stosowany jednolicie – przy jednoczesnym istnieniu wielu złożonych stanów faktycznych do których pojęcia te winny być stosowane. Szczególną rolę przy dokonywaniu oceny pełni podmiot odpowiedzialny – profesjonalista. Funkcję redaktorów naczelnych powierza się osobom dysponującym doświadczeniem zawodowym jak i wiedzą, którzy swoją osobą winni gwarantować najwyższy poziom merytoryczny przekazu. W doktrynie podkreślono wielokrotnie, iż etymologia słowa „sprostowanie” ma znaczenie pejoratywne, silnie sugerując racje protestujących, a tym samym błąd środków społecznego komunikowania. Sprostowanie ma umożliwić zainteresowanemu przedstawienie własnej wersji wydarzeń. Powinno ono być zamieszczane w drukach periodycznych i być opublikowane lub chociażby tylko zasygnalizowane w tym samym dziale lub miejscu, w którym zamieszczono prostowaną wiadomość, opatrzone widocznym tytułem i złożone czcionką równorzędną z prostowaną wiadomością . W praktyce sprostowania nie cieszą się szczególnym zainteresowaniem odbiorców, którzy zauważają je przy okazji często nie wiedząc w jakim kontekście doszło do błędnej informacji. Redaktorzy bardzo niechętnie umieszczają sprostowania, gdyż przyznają tym samym ,iż nierzetelnie wykonali swoje obowiązki. Wiedząc , że sprostowania nie przyciągają uwagi odbiorców, podejmują różne działania aby odmówić ich zamieszczenia. Dziennikarze, zmuszeni do zamieszczenia sprostowania robią to w najbardziej nieatrakcyjny sposób tj. na dole szpalty przedostatniej strony pisma, tuż przed blokiem reklamowym itp.

Środki społecznego przekazu jako wszechpotężne dają ogromną władzę tym, którzy nimi dysponują i umieją się nimi posługiwać. Przyjęty w społeczeństwie demokratycznym model rynkowy pozostawiający prasie całkowitą swobodę działania ma gwarantować wolność i niezależność przekazu od systemu i struktur politycznych. Winien również zapewniać ochronę praw jednostki umożliwiając jej swobodę wypowiedzi, komentowanie i sprostowanie oświadczeń. Problem polega jednak na tym, że dziennikarze nie są neutralnymi pośrednikami w procesie komunikacji, ale realizują stawiane im zadania zapewnienia informacji społeczeństwu kierując się własną logiką oraz partykularnymi interesami. Biorąc pod uwagę atrakcyjność tematu, jak również nastroje społeczne, redaktor naczelny wyrażając zgodę na opublikowanie materiału prasowego winien liczyć się z reakcją osób zainteresowanych – także z koniecznością zamieszczenia sprostowania. Dążenie prasy do zwiększenia popularności tytułów, sprawia iż świadomie zostaje wypaczony sens informacji, a u odbiorcy powstaje fałszywe wyobrażenie o faktach.

Wobec powyższego, depenalizacja czynu ujętego w art. 46 ust. 1 Prawa prasowego oznacza w praktyce całkowite uwolnienie od odpowiedzialności karnej podmiotów odpowiedzialnych za zgodne z ustawą opublikowanie sprostowania. Tym samym zostają naruszone prawa jednostki do rzetelnej informacji, jak również została złamana zasada zapewnienia warunków swobodnego wyrażenia opinii przez obywateli. Odpowiedzialność karna redaktora naczelnego wymusza poszanowanie reguł funkcjonowania prasy, bez względu na to, jaki podmiot domaga się ochrony swoich praw.

Wprowadzenie komentarzy do sprostowania w tym samym numerze lub audycji, pozwoli na natychmiastowe wykorzystanie przewagi technicznej i organizacyjnej przez redaktorów, co w konsekwencji osłabi znacząco treść i znaczenie sprostowania. Środki społecznego przekazu dysponują ogromną przewagą, która winna być w dalszym ciągu ograniczana przez m.in. istnienie okresu czasowego po między umieszczeniem sprostowania a jego komentarzem. Takie rozwiązanie jest podyktowane interesami jednostek, zapewnieniem ochrony ich praw i wolności, jak również „wyrównaniem” szans w dotarciu do odbiorcy. Wnioskodawca zawsze będzie się znajdował w gorszej sytuacji niż redaktor naczelny, albowiem to dziennikarze zamieszczają wypowiedzi po opublikowaniu sprostowania, mając niejako „ostatnie słowo” w sprawie.

Wymaga również podkreślenia rola dziennikarzy w kształtowaniu poglądów i opinii odbiorców. To właśnie oni mają oni wpływ na to o czym ludzie myślą , a więc mogą dążyć do skupienia uwagi na jednych sprawach i tym samym odwracać ją od innych. Odpowiednia manipulacja faktami, jak również brak należytej reakcji na wnioski zainteresowanych nie będzie zatem obwarowana żadną sankcją prawnokarną.

Konsekwentne i utrwalone w orzecznictwie TK stanowisko, iż z wyrażonej w art. 2 Konstytucji zasady państwa prawnego wynika nakaz przestrzegania przez ustawodawcę zasad państwa poprawnej legislacji zasługuje w pełni na aprobatę. Niemniej jednak zasady pewności i bezpieczeństwa prawnego jak również zaufania obywateli do państwa, muszą być odnoszone do sfery wolności i praw obywateli. Artykuł 46 ust. 1 w związku z art. 32 ust. 6 Prawa prasowego tworzy kompletną normę karną , przewidując sankcję karną za komentowanie treści sprostowania w tym samym numerze lub audycji. Podzielam w części zastrzeżenia Trybunału co do sposobu zredagowania omawianych przepisów i techniki legislacyjnej, jednak uważam, iż przepisy te, będące przedmiotem rozstrzygnięcia są na tyle precyzyjnie sformułowane, iż zastosowanie ich nie powinno budzić wątpliwości. Adresaci normy, to profesjonaliści, podmioty posiadające należytą wiedzę i doświadczenie, na podstawie których są w stanie ocenić, do jakich sytuacji norma znajdzie zastosowanie. Zagadnienie należy również rozpatrywać z uwzględnieniem postanowień art. 33 Prawa prasowego, który przyznaje podmiotom odpowiedzialnym szereg uprawnień, których zastosowanie w praktyce ogranicza bądź wręcz uniemożliwia wnioskodawcom opublikowanie sprostowania.

IV. Na zakończenie, należy podkreślić, iż glosowanym wyrokiem Trybunał Konstytucyjny z pewnością wpłynął na umocnienie pozycji redaktorów naczelnych wobec składających sprostowanie. Uznając, co do zasady zgodność art. 32 ust. 6 Prawa prasowego z Konstytucją, uznał za niekonstytycyjny przepis art. 46 ust. 1 określający sankcję za naruszenie postanowień art. 32 ust. 6. Tym samym, mimo uznania, iż obywatel ma prawo do umieszczenia sprostowania a dziennikarz obowiązek powstrzymania się z komentarzem treści sprostowania do następnego numeru bądź audycji, uchylono sankcję karną za naruszenie tego obowiązku przez dziennikarzy. Odbiór przekazu nie odbywa się w próżni społecznej, wywołuje on szereg interakcji między członkami społeczeństwa, dzięki czemu bardziej aktywni i krytyczni odbiorcy mogą wzmacniać oddziaływanie przekazu. Tym samym zainteresowany ulega „potędze prasy” i staje na z góry straconej pozycji. Depenalizacja pozbawiła ochrony prawnokarnej „słabszą” stronę – obywatela, wnioskodawcę, dla której szukanie ochrony w postępowaniu cywilnym może okazać się w praktyce niewystarczające. Konsekwencją wyroku Trybunału Konstytucyjnego jest ograniczenie w praktyce konstytucyjnego prawa obywateli do sprostowań, ujętego w art. 51 ust. 4 Konstytucji ( Każdy ma prawo do żądania sprostowania oraz usunięcia informacji nieprawdziwych, niepełnych lub zebranych w sposób sprzeczny z ustawą). Wobec podmiotów odpowiedzialnych, dziennikarzy, na których ciążą obowiązki ustawowe związane z publikacją sprostowań, w praktyce została wyłączona odpowiedzialność prawnokarna. Redaktor naczelny, jak każdy obywatel podlega na równi z innymi przepisom prawa. Za wszelkie działania, bądź zaniechania, które łamią konstytucyjnie zagwarantowane prawa obywatelskie winien ponosić odpowiedzialność karną. Wielokrotnie podnoszony przez środowisko dziennikarskie argument, iż przepisy prawa prasowego, w szczególności przepisy karne „kneblują usta prasie” bądź też naruszają wolność prasy jest nietrafny i niemożliwy do przyjęcia. Podczas wykonywania obowiązków służbowych dziennikarz musi przestrzegać porządku prawnego na równi z innymi obywatelami. Nie korzysta tym samym ze swoistego rodzaju „immunitetu”, który wyłączałby wszelką odpowiedzialność karną za swoje czyny. Każdy musi ponosić konsekwencje prawne swoich czynów, także dziennikarze, w szczególności, jeśli działania, bądź zaniechanie narusza interesy i prawa osób trzecich. Sankcja prawnokarna w postaci kary grzywny bądź ograniczenia wolności w pełni realizowała cele prewencyjne jak i służyła należytej ochronie społeczeństwa, w szczególności konstytucyjnego prawa obywatela do zamieszczenia sprostowania. Glosowany wyrok sprawił, iż redaktorzy naczelni w zakresie popełnionych przez nich czynów zabronionych i społecznie szkodliwych stali się w praktyce bezkarni, a żądający zamieszczenia sprostowania utracił silne ochronę jak i narzędzie w walce z „potęgą prasy”.

Adam Baszkowski